czwartek, 5 września 2013

Po kuracji izotekiem

No i odświeżam bloga:)
Ostatnie miesiące nie były dla mnie łaskawe, choroba, przeprowadzka, problemy... Ale dość narzekania! Pojawiam się ponownie, aby napisać kilka słów o zakończonej kuracji. Tak, są plusy, ale i minusy. Co do głównego problemu, czyli łojotoku i trądziku, odpukać - wszystko ok, twarz gładka, jak nowa. No i to na tyle. Natomiast pojawiło się wiele problemów w trakcie (a właściwie pod koniec) leczenia.

Po 4 miesiącach przyjmowania leku (dawka do końca kuracji taka sama 30mg/dzień) zaczęły się u mnie problemy ze stawami i niesamowicie bolącymi mięśniami, ale wtedy nie skojarzyłam tego z izotekiem. Stwierdziłam ok, biegam od czasu do czasu, może to od tego, przecież wiadomo, że nie można intensywnie ćwiczyć podczas kuracji. Ale czy bieganie od czasu do czasu to sport ekstremalny? Nie sądzę. Na wizycie opowiedziałam mojej dermatolog o problemie, ponieważ przestudiowałam kilkukrotnie ulotkę i było napisane, że takie problemy mogą wystąpić. Ale dr stwierdziła, że to z braku witamin oraz minerałów i zaleciła przyjmowanie magnezu i kwasu foliowego. Niestety, do końca kuracji problem ze stawami/mięśniami nie minął. W marcu pojawił się silny ból lędźwi, do tego stopnia, że nie mogłam chodzić. Zrzuciłam to jednak na przeprowadzkę - dźwiganie, zmęczenie itd. Jednak ból długo nie mijał, a w ulotce była informacja o bólach stawowych (cyt. bardzo często ( >1/10): bóle stawowo - mięśniowe, bóle pleców). Dalej jednak nie dowierzałam, że to od izoteku. Suchość powiek i zapalenie spojówek pojawiło się na dłuższy okres z końcem lutego i trwa po dzień dzisiejszy (a jestem już 2/3 miesiąc po skończeniu kuracji).

Wypadanie włosów? Z tym jest dziwna historia, bo na początku kuracji były świetne, myte 2 razy w tygodniu, puszyste, czego chcieć więcej? Niestety na przełomie kwietnia/maja nastąpił całkowity zwrot akcji. Włosy zaczęły wypadać garściami. Zawsze miałam z tym problem, ale to co widziałam po myciu i czesaniu włosów było nie do przyjęcia. Po dwóch miesiącach zaczęłam łysieć! Dosłownie. Pojawiły się prześwity i niewielkie zakola. Podcięłam włosy. Akurat pod koniec czerwca skończyłam kurację i udałam się z tym problemem do dermatologa, który wyjaśnił, że wszystko po kilku tygodniach minie. Dostałam receptę na wcierki. Niestety było, i nadal jest,coraz gorzej. Przed wyjściem z domu muszę się nieźle namęczyć, żeby ukryć powiększające się prześwity.

Bóle kręgosłupa w odcinku lędźwiowym nasilały się, trafiłam do ortopedy. Diagnoza - schorzenie dysków kręgosłupa l5-s1. Miesiąc rehabilitacji już za mną, ale nadal nie mogę się swobodnie poruszać. Spacery nie wchodzą w grę. Ale co najważniejsze - u dermatologa dowiedziałam się, że takie przypadki są ekstremalnie rzadkie. Ortopeda natomiast na pierwszej wizycie nie wiedział co to za lek, dopiero na następnej dowiedziałam się, że zasięgnął porady innego lekarza, który powiedział, że takie schorzenia po długotrwałym przyjmowaniu izotretinoiny są jak najbardziej możliwe. Ponoć w USA dużo osób miało z tym problem...

Kolejna rzecz - suchość oczu i powiek. Makijaż nie wchodzi w grę, bo dodatkowo wysusza. Używam do powiek różnych maści, co raz daje dobry efekt, raz nie. Wrażliwość na światło słoneczne - kiedyś nie nosiłam zbyt często okularów słonecznych, teraz nie wyobrażam sobie bez nich wyjścia z domu. Ciągłe pieczenie i swędzenie. Krople ze sterydami (Tobradex) pomagały tylko podczas ich przyjmowania. Miałam też Zaditen i Lotemax - ok, Zabak - nie spisał się zupełnie, Polcrom - dobre, ale tylko na chwilę. Sama jakoś sobie radzę, używając maści, bo okuliści rozkładają ręce. Widzą stan zapalny, ale nie wiedzą jak to leczyć. Badania u alergologa wyszły dobrze. Profil wziewny - alergii brak.

Sucha skóra ciała? Owszem jest sucha, ale to akurat nie problem, wystarczy dobry balsam rano i wieczorem.

Podsumowując czas kuracji i po jej zakończeniu

Plusy:
wyleczony (mam nadzieję) trądzik i zmniejszony łojotok
jasna, czysta skóra, bez przebarwień

Minusy:
bolące stawy, kręgosłup (odcinek lędźwiowy), mięśnie
wypadające włosy
suchość oczu i powiek
zmniejszona odporność (częste przeziębienia, ale tylko w trakcie kuracji)
częste bóle głowy (tylko w trakcie kuracji)

Czy nadal poleciłabym izotek? Po tym wszystkim co tu teraz napisałam nadal myślę, że TAK, ale naprawdę tylko osobom, na które nic już nie działa. I jeśli podczas kuracji ktoś zauważy problemy ze zdrowiem, których wcześniej nie miał, należy zgłosić się do swojego dermatologa. To naprawdę ważne. Czasem od takich przypadłości może nas uratować po prostu mniejsza dawka dzienna (i wydłużony czas leczenia). Niestety gdybym wiedziała to co teraz - sama poprosiłabym o zmniejszenie dawki albo o jakieś dodatkowe badania. Oczywiście zakładając, że za wymienione wyżej problemy ze zdrowiem odpowiada w 100% izotretinoina. Jeden z lekarzy potwierdził moje przypuszczenia, ale jak jest naprawdę? Nie wiem. Wcześniej widziałam tylko pozytywne strony.

I tak, być może izotretinoina sama w sobie nie spowodowała tylu objawów, może w jakiś sposób tylko wpłynęła na czynnik ważny przy leczeniu, który nieświadomie zaniedbałam (dieta/ćwiczenia itp.) Może to wtedy wszystko się pogorszyło?

Dodam, że są to tylko i wyłącznie moje przemyślenia i relacja z przebiegu mojej kuracji. Znam osobiście osoby, które nie zauważyły najmniejszego złego wpływu izotretinoiny na swój organizm:) Ale ja jestem chyba jakimś wyjątkiem...


8 komentarzy:

  1. Jak długo trwało u Ciebie wypadanie włosów po izoteku? u mnie idzie 6 mies. wypadają zwłaszcza podczas mycia - wyciągam je dosłownie garściami - mam 1/3 tego co miałam, teraz zakola, prześwity i ...depresja, żyć mi się odechciało. Nic nie pomaga. Zastanawiam się jak długo jeszcze, bo nie wiem ile jeszcze wytrzymam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, włosy wypadają mi nadal, może troszkę mniej, ale dalej są to ilości nie do przyjęcia. Minął już ponad rok od skończonej kuracji... Na początku stycznia postanowiłam bardziej o nie zadbać, wcierałam wodę brzozową po umyciu i dwa razy w tygodniu "olejowałam" włosy olejem lnianym. Muszę przyznać, że chwilowo poprawiło to stan włosów, nawet zaczęły pojawiać się nowe. Niestety po przerwaniu tych zabiegów, włosy znowu wypadają. Nie wiem jak sobie z tym poradzić... Od dermatologa dostałam receptę na loxon 5%, ale ze względu na skutki uboczne nie zastosowałam go. Po moich przejściach z izotekiem staram się unikać leków o tak silnym działaniu. A jak u Ciebie? Poprawiło się coś?

      Usuń
    2. nadal ci wypadaja wlosy?

      Usuń
    3. SnowWhite... napis proszę czy u Ciebie jest jakaś poprawa z wypadaniem włosów i bólami pleców... Byłem zawsze cholernie aktywną osobą a w rok po terapii izotekiem pojawily mi sie takie bóle pleców, że prawie nic nie mogę robić... ręce opadają.... nie mogę znieść myśli, że od ponad 1,5 roku nie ma żadnej poprawy i zaczynam obawiać się, że już nie będzie lepiej... daj znać jak u ciebie!!!

      Usuń
  2. Ja niestety mam ten sam problem z wypadaniem włosów. Myslałam ze to przez podwyzszony androstendion, bo mam pco ale, równo z zakonczeniem kuracji izotekiem rozpoczelam kuracje hormonalną. Minął rok i androstedion mam bardzo nisko, pecherzyki na jajnikach znikły, a włosy nadal lecą... Zaczełam sie wiec zastanawiac czy aby nie jest to efektem 8-miesiecznej kuracji izotekiem 40 mg/50 kg. Byla to juz druga kuracja po 1,5 rocznej przerwie od pierwszej. Pytanie kiedy ten skutek uboczny ustanie... caly rok walki poczynajac od mezoterapii osoczem i mikroelementami, wcierki, ampulki, suplementy i co tylko mozliwe... nic nie dało poza przyspieszonym odrostem, ale tez bez szalu.. jestem juz zalamana...
    Problem z oczami rowniez pozostal... bardzo bola, kują,pieką - zwlaszcza rano trudno je otworzyc..
    Ja izoteku nikomu nie polece, uwazam ze lepiej zainwestowac w kompleksowe badania aby znalezc przyczyne wypadania i ja wyeliminowac niz w ten shit, ktory dziala tylko podczas kuracji a zostawia skutki uboczne na cale zycie...
    Aha, jeszcze jeden powazny sutek jaki sie u mnie pojawil to problemy gastryczne, co po szeregu badan okazalo sie ze sa efektem zespołu pnia trzewnego... Jednakze przed kuracją nie miałam najmniejszego problemu z brzuchem,jadłam co chcialam i ile chcialam. Pod koniec kuracji pojawil sie problem z trawieniem i cellulitem

    OdpowiedzUsuń
  3. Hey,

    Również przeszłam ponad roczne leczenie Izotekiem, którego bardzo żałuje. Od końca kuracji mam silny bol pleców przez co jestem na zwolnieniu lekarskim. Wykonałam szereg badań i widziałam mnóstwo specjalistów. Nic widocznego na obrazie nie widać, będę musiała powtórzyć MRI kręgosłupa. Znam siebie i wiem ze to po Izoteku, zniszczył mi organizm!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka!
    Jest 5msc na kuracji Izotekiem.Potwierdzam poprzednie posty.
    1-2msc suche usta, twarz i nasilenie trądziku
    2-3msc krawiacy nos,mocno popękane usta,zmęczenie,poprawa wyglądu cery,nie przetiszczajace się włosy
    4-5 problecmy z miesiączkowaniem,suche spojówek,przestudzone włosy i wypadanie wlosow
    5 to samo co 4 tylko doszły mi bóle lędźwi. Dodam że od początku kuracji, albo jestem bardzo zdenerwowana albo smutna.
    Czy warto? Teraz nie jestem pewna :/
    Olik

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam 8 miesięcy na izoteku na przełomie 2016/2017 roku.
    Na początku dawka 30mg która powodowała mi najgorsze skutki uboczne. Oprócz tych podstawowych jak suchość ciała, nosa, ust do bólów głowy, kołatań serca (to przez kofeinę której nadużywałam, jak tylko odtswiłam kawę i herbatę więcej się to nie zdarzyło) ból kręgosłupa tak silny, że czasem nie dawał mi się wyprostować. Włosy wypadały garściami od razu do tego stopnia, że chciałam zrezygnować.
    I nagle lekarz przypisała mi 40mg dziennie i większość problemów ustała. Włosy przestały tak wypadać (stosowałam wcierkę z koziradki), bóle zniknęły.. tylko suche usta i nos mi doskwierały.
    Dziś odświeżyłam swój pamiętnik internetowy o izoteku i przypomniał mi on jaki rodzaj bólu to był. Dokładnie to samo dzieje się teraz, rzadko ale randomowo łapie mnie ten sam ból w okolicach lęźwi i aż zgina.
    Pamiętam jak 2 lata myślałam nad tym lekiem, bałam się bo czytałam że potrafi ludziom zniszczyć zdrowie. Tak czy siakm gdybym miała stanąć raz jeszcze przed tym wyborem, wzięłabym go.
    Pozdrawiam Wszystkich którzy doświadczyli Izoteku na własnej skórze.
    ;-)

    OdpowiedzUsuń